Dojrzałam do tego, aby się przyznać do niepowodzenia. Boli to, ale niestety - czas powiedzieć to otwarcie.
Jakiś czas temu wpadłam na pomysł o założeniu fundacji. Szukałam osób chętnych do współpracy, znalazło się kila wspaniałych dziewczyn i opracowałyśmy założenia całego projektu.
Niestety (dla fundacji oczywiście, bo dla mnie wręcz przeciwnie) pojawiła się na świecie Tosia i wywróciła wszystko do góry nogami. Nie mogłam sobie pozwolić na bycie liderem tak dużego projektu i nie mogę wciąż. A wśród osób, które chciały współpracować nie było nikogo, kto chciałby przewodzić przedsięwzięciu.
Dlatego definitywnie ZAMYKAM temat FUNDACJI. Proszę wszystkich o usunięcie linków ze swoich blogów.
Smutne ale i tak się w życiu zdarza....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz