Jako, że zamawiałam ostatnio różne takie tam na Zielonym Wzgórzu, przy okazji zaproponowałam jej wisiora swojego. I zrobiłam dla niej specjalnie wisiora słonecznego, radosnego i energetyzującego. Jako że miało być żółto i tylko żółto - jest żółto i tylko żółto :) Żółta wełna merynosa, żółte kule korala, żółte jaspisy, a do tego jeszcze żółty sznurek. Prawie że żółtko a nie słońce..... Ale z samego wisiora zadowolona bardzo byłam, w rzeczywistości wyglądał znacznie lepiej, niestety na zdjęciu nie udało mi się oddać jego uroku. Wisior jest nie za duży - średnica koła ok. 7 cm.
Wisior został nazwany "Trochę słońca" (FMT 41).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo radosny w barwach
OdpowiedzUsuńCudny ten wisior-taki słoneczny...I dobrze,bo ja właśnie słońca potrzebuję.Fajnie,że na Twoim blogu zaświeciło słońce.To prawdziwy balsam dla duszy.Oczywiście ten wisior jest nie mniej piękny niż pozostałe twory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak słońce w pełni lata.
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się z błogimi chwilami na plaży.
apetyczne jak ciacho !:)
OdpowiedzUsuńooooo mój Ci on, mój! :) hehe
OdpowiedzUsuńWisior jest śliczny! energetyczny, słoneczny, aż chce się żyć! :)))
Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję! :)
Teraz już się chyba domyślam dlaczego Matki Twory
OdpowiedzUsuńO Matko !!!:) To co robisz jest niesamowite takiego filcowania jeszcze nie widziałam
Pozdrawiam
łooooo
OdpowiedzUsuńpiękny!
Pozdrawiam serdecznie
ale cudowny, cudowny!!!
OdpowiedzUsuń